Przebicie
„Przebicie” – to słowo przewija się w większości tematów organizacyjnych i jest główną treścią fabuły tego forum, więc przydałoby się przybliżyć jego ideę.
Wyjaśniliśmy już, że potwierdzono teorię wielowymiarowości i, tym samym, istnienie wymiarów równoległych do siebie. Ale okazuje się, że wymiary równoległe to nie jest jedyna opcja. Skoro istnieją „równoległe”, logicznym wydawałoby się istnienie też „prostopadłych”, ale nie jest to do końca dobre określenie. Pozostałe wymiary zwykło się określać mianem spiralnych – są to takie rzeczywistości, w których nie ma ustalonego porządku rzeczy. Nie posiadają własnej materii, czas płynie w nich skokowo, a energię czerpią z zaatakowanych światów, którymi się żywią. Jeżeli przyjąć, że Wszechświat to organizm, a światy linearne są jego prawidłowymi tkankami, to świat spiralny jest nowotworem. Rośnie dziko, nie spełnia warunków fizycznych, niczego nie tworzy i nie istnieje bez żerowania na innych, zdrowych rzeczywistościach.
Miejsce styku dwóch rzeczywistości – naszej „zdrowej” i wypaczonego wymiaru spiralnego – nosi nazwę Przebicia. Jest to ten punkt, w którym przekroczone zostają granice, a obcy wymiar przelewa się wewnątrz naszego. Obszar, w którym doszło do takiej anomalii, objęty jest chaosem. Nie są tam respektowane prawa fizyki. Obcy świat przyswaja sobie „cudzą” materię, ale nie potrafi z niej stworzyć niczego nowego. Wszystko, co powstaje, jest wzorowane na nosicielu, ale odtworzona forma jest wypaczona. Świat spiralny zachowuje się jak dziecko, które niezgrabnie chwyta kredki i stara się narysować taki sam obrazek, co dorosły malarz.
Nie tylko materia pada łupem inwazyjnego wymiaru. Spirala żywi się wszystkim, co napotka na swojej drodze – także niematerialnymi elementami świata. Łapczywie pożera wytwory ludzkiej kultury, odtwarzając je na swój własny, spotwarzony sposób. Można powiedzieć, że ludzkość od zarania cywilizacji sama pracowała nad doskonaleniem broni, które teraz zwracają się przeciwko niej. Na terenie Przebicia znaleźć bowiem można wszystko, co ludzka fantazja zdołała stworzyć. Bogów egipskich, mechaniczne pojazdy humanoidalne, cyborgi, kwiatowe wróżki, elfie doliny, armie napoleońskie, architektoniczne molochy, baśnie braci Grimm – wszystko to obrzydliwe i złe.
Miejsce bezpośredniego styku, w którym granica pomiędzy światami stawała się najcieńsza, stanowi Rdzeń, z którego następnie wymiar rozprzestrzenia się. Rdzeniem może być określony punkt geograficzny, przedmiot czy nawet żyjąca istota. Terytorium wokół Rdzenia jest penetrowane przez obcy wymiar, który natychmiast przeżuwa znalezione tam treści i wypluwa je przekształcone na swoją modłę, dlatego na podstawie drobiazgowych obserwacji i analiz badacze są w stanie ustalać potencjalne lokalizacje nowych Przebić i mniej więcej to, czego można się w środku spodziewać.
Zazwyczaj, jeżeli nie unicestwi się Przebicia, rozrasta się ono coraz szybciej, zawłaszczając coraz większe połacie terenu i rosnąc w siłę. Niekiedy Przebicie ustępuje samoczynnie, ale takie sytuacje należą do rzadkości. Najrzadszym i niewątpliwie najciekawszym typem są Przebicia stałe - obszary objęte obcym wymiarem, który z nieustalonych dotąd przyczyn przestał się rozrastać, ale nie zaczął też cofać. Do tej pory wykryto kilka pomniejszych Przebić stałych oraz dwa wiodące, będące poletkami badawczymi - Przebicie stałe w Sosnowcu oraz ogromną anomalię Przebicia stałego Obwodu Kaliningradzkiego.
Co stanie się, gdy na terenie Przebicia znajdzie się człowiek?
Najprawdopodobniej umrze on z powodu nagłego braku logicznych praw fizyki i związku przyczynowo-skutkowego. Jego białka skręcą się w drugą stronę. Powietrze stanie się cięższe od metalu lub nastąpi jakakolwiek inna, absurdalna sytuacja. Nawet jeśli warunki pozwolą człowiekowi przeżyć, najpewniej oszaleje widząc to, co znajdzie w środku, chyba że należy do rosnącego grona szaleńców zasilających szeregi Kościoła Spirali. Wyznawcy tej sekty modlą się do obcych wymiarów, uznając je za manifestacje samego Boga, a Przebicia, w których mogą ujrzeć odbicia swoich własnych myśli, traktują jako spełnione modlitwy.
Ale jest jeszcze jedna możliwość, by znaleźć się w Przebiciu i nie umrzeć w 5 sekund. Trzeba tylko być komandosem SDS.
Są oni specjalnie szkoleni tak, by nie stracić spokoju i jasnego myślenia niezależnie od tego, jak chora będzie sytuacja, w której się znajdą. Muszą być silni psychicznie i pewni siebie, by wymusić na obcym wymiarze zaprowadzenie znajomych praw. Każda ich misja ma podstawowe założenia – dostać się na teren Przebicia, wymusić na nim warunki do przeżycia, odnaleźć Rdzeń i unicestwić go. Brzmi prosto? Ale takie nie jest – bo jak nazwać „prostym zadaniem” przetrwanie w miejscu, które każdym swoim elementem chce cię zabić?
I nie łudź się – nie wystarczy po prostu nie umrzeć, by wrócić do domu. Trzeba jeszcze wiedzieć jak. I, co najważniejsze, KIEDY.
Na terenie Przebicia czas nie płynie linearnie, tylko skokowo. Funkcjonariusze mają przy sobie kalibratory czasu rzeczywistego, ale mówiąc szczerze, to jak loteria – nigdy dokładnie nie wiadomo, czy czas, w którym powrócisz do rzeczywistości, będzie pokrywał się z czasem, w którym ją opuściłeś. Możesz wrócić po godzinie. Możesz wrócić za dwa dni. Ale możesz wrócić też tydzień temu.
Możesz też utknąć w Przebiciu na wieczność, zgubiwszy swój czas, zaplątując się w spirali ludzkich marzeń.